José jest najmłodszym beatyfikowanym meksykańskim męczennikiem. Razem z innymi cristeros został sportretowany w nowym hollywoodzkim filmie poświęconym prześladowaniom religijnym w Meksyku pt. „La Cristiada” (tytuł angielski „For greater glory. A true history of cristiada”) w reżyserii Deana Wrighta. W roli głównej dowódcy cristeros gen. Enrique Gorostiety wystąpił Andy García, zaś błogosławionego Anacleta Gonzáleza Floresa zagrał meksykański gwiazdor Eduardo Verástegui znany w Polsce m.in. z filmu „Bella” promującego ochronę życia.
Film bardzo realistycznie i bez niedomówień oddaje prześladowania Kościoła. Widzimy zabójstwa księży, profanacje kościołów, zbiorowe egzekucje dokonywane przez siły rządowe. Wielkie wrażenie na widzach robi też dramatyczna scena męczeństwa nastoletniego bł. José Luisa Sáncheza del Río.
Ten niezwykły hołd dla meksykańskich męczenników nie znalazł jednak polskiego dystrybutora, nie zobaczymy go więc na naszych ekranach. Można mieć tylko nadzieję, że polscy katolicy będą mogli zapoznać się z losami swoich meksykańskich braci sprzed 85 lat – ofiar wojującego laicyzmu, który nie jest zjawiskiem obcym także i dziś na naszym kontynencie.
Masońskie prześladowania
Wśród ponad 1300 beatyfikowanych przez Ojca Świętego Jana Pawła II znajduje się 27 męczenników rewolucji meksykańskiej zamordowanych w latach 1915-1937 przez antyklerykalny reżim. Prześladowania w Meksyku zostały nazwane przez wybitnego angielskiego pisarza Grahama Greene’a „najgwałtowniejszymi prześladowaniami religijnymi od czasów brytyjskiej królowej Elżbiety”, a Pius XI w 1937 r. w encyklice o bezbożnym komunizmie zrównał zbrodnie masońskiego reżimu w Meksyku z tymi dokonanymi przez bolszewików w Rosji i rewolucjonistów w Hiszpanii podczas tamtejszej wojny domowej.
W latach 1926-1929 w Meksyku trwało powstanie katolickie przeciwko laickim władzom. Antyklerykalny rząd meksykański na czele z prezydentem Plutarcho Eliasem Callesem, założycielem Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej, która rządziła Meksykiem nieprzerwanie do lat 90. XX wieku, zwalczał powstańców broniących praw katolików i wolności religijnych obywateli. Władze brutalnie prześladowały Kościół oraz jego wyznawców, nawet tych, którzy z walką zbrojną nie mieli nic wspólnego.
Pierwszym meksykańskim męczennikiem wyniesionym na ołtarze przez bł. Jana Pawła II w 1988 r. był jezuita o. Miguel Pro (1891-1927), opiekun duchowy legalnych organizacji katolickich sprzeciwiających się brutalnej polityce laicyzacyjnej władz rządu Callesa.
Został on bezpodstawnie oskarżony o spisek na życie byłego antyklerykalnego prezydenta Obregona i rozstrzelany bez sądu w 1927 roku, pięć dni po aresztowaniu. Istnieje wstrząsająca seria zdjęć z egzekucji o. Pro. Widzimy na nich jezuitę w świeckim garniturze, który modli się przed śmiercią, następnie stoi pod ścianą z rozkrzyżowanymi rękoma z krzyżem w jednej i różańcem w drugiej dłoni, dobijany strzałem z karabinu przez jednego z członków plutonu egzekucyjnego. W chwili śmierci o. Pro wzniósł okrzyk: „Niech żyje Chrystus Król!”. Zdjęcia te zostały opublikowane w prasie następnego dnia.
Decyzja dotycząca egzekucji o. Pro została podjęta osobiście przez prezydenta Callesa. Jeden z policyjnych oprawców jezuity miał przyznać otwarcie: „Dobrze wiem, że był niewinny, ale trzeba było zabić kapłana, aby inni się bali”.
Krew niewinnych
W 1992 r. Papież Polak beatyfikował kolejnych męczenników cristiady – bł. Krzysztofa Magallanesa Jarę i jego 24 towarzyszy. Zostali oni kanonizowani po zaledwie 8 latach w 2000 roku.
Wśród nich znajdowało się dwóch świeckich, pozostali byli księżmi lub zakonnikami. Daty ich śmierci wskazują, że szczyt prześladowań Kościoła w Meksyku przypadł na lata 1926-1929, na czas cristiady.
Krwawe prześladowania katolików trwały już od 1914 roku i zakończyły się dopiero w roku 1939. Pierwszy z beatyfikowanych – ks. David Galvan Bermudez – został zamordowany w Gaudalajarze podczas zamieszek antyklerykalnych w 1915 r., zaś ostatnią z ofiar – ks. Piotra Maldonado Lucero – policja brutalnie zamęczyła w Chihuahua w 1937 r. podczas nawrotu prześladowań religijnych trwających cztery lata. Sam św. Krzysztof Magallanes Jara był księdzem, który został rozstrzelany bez sądu w 1927 r. w Totatiche w stanie Jalisco. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Umieram niewinny i proszę Boga, by moja krew posłużyła dla jedności moich meksykańskich braci”. Obok wspomnianych męczenników bł. Jan Paweł II beatyfikował też w 1997 roku ks. Eliasza del Socorro Nievesa zabitego w 1928 roku.
Niech żyje Chrystus Król
Ostatnią grupą beatyfikowanych ofiar prześladowań meksykańskich jest 13 męczenników wyniesionych na ołtarze przez Ojca Świętego Benedykta XVI w 2005 roku. Niemal wszyscy zginęli w 1927 r. podczas cristiady. Tylko jeden ks. Dario Acosta Zurita został przez wojsko zastrzelony cztery lata później, po wtargnięciu żołnierzy do kościoła tuż po udzieleniu przez niego chrztu niemowlęciu.
Większość z tych męczenników wywodziła się z Guadalajary. Dziesięciu spośród tej grupy to świeccy – pięciu było ojcami rodzin, jeden celibatariuszem, inny zaś zaledwie dzieckiem. W większości byli oni związani z Akcją Katolicką Młodzieży Meksykańskiej (ACJM). Kilku z nich aktywnie związało się z cristiadą, pełniąc obowiązki w ramach struktur politycznych utworzonych przez katolickich powstańców.
Zazwyczaj jako najbardziej charakterystyczną postać wymienia się Anacleta Goznaleza Floresa wywodzącego się z bardzo skromnego środowiska działacza katolickiego, ojca dwojga dzieci, intelektualistę, prawnika, dziennikarza, pedagoga, jednego z twórców ACJM, bliskiego współpracownika arcybiskupa Guadalajary i członka struktur powstańczych w stanie Jalisco, którego stolicą jest Guadalajara. Przez wiele lat Flores opowiadał się za pokojową walką z antykatolicką polityką rządu, jednak ostatecznie uznał, że wobec nasilenia się brutalnych działań ze strony administracji prezydenta Callesa, sam opór cywilny nie wystarcza, dlatego przyłączył się do walki czynnej. Sam jednak nie walczył z bronią w ręku, redagował powstańcze gazety, a także działał w strukturach administracyjnych stworzonych przez cristeros.
Błogosławiony Anaklet – jak spolszcza się jego imię – został aresztowany w kwietniu 1924 r. wraz z dwoma innymi męczennikami – braćmi Vargas Gonzalez, u których się ukrywał. Wszyscy trzej zostali poddani wyrafinowanym torturom. Nie wydał jednak swoich towarzyszy, zaś oprawcy powiedział: „Niebawem zobaczymy się przed sądem Bożym. Ten sam sędzia, który mnie osądzi, będzie i twoim sędzią, a wtedy ja będę się wstawiał za tobą u Boga”. Został zabity pchnięciem bagnetu.
Dr hab. Paweł Skibiński, UW
za: Nasz Dziennik Nr 275 (4510)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz